Smaller Default Larger

Międzynarodowy Dzień Łamańców Językowych

Co robi język za zębami? Tylko czeka, żeby zacząć mówić! A im trudniejsze słowa, tym lepsza zabawa — nie tylko dla języka! Z okazji Międzynarodowego Dnia Łamańców Językowych każdy chętny uczeń naszej szkoły mógł sprawdzić swoje umiejętności w wymawianiu wesołych wierszyków gęstych od trudnych dźwięków.

Owszem — łamańce trudno się wymawia, ale… nie święci garnki lepią! Każdy może się tego nauczyć — to tylko kwestia wprawy. Jeśli jakiś łamaniec sprawia szczególną trudność, warto uczyć się go fragmentami. Najważniejsze, by ćwiczyć buzię i żeby było przy tym wesoło. Zabawę można jeszcze przeciągać, na przykład wymyślając ciąg dalszy historii albo opisując ich bohaterów. Łamańce znakomicie zbliżają ludzi. Do zabawy można zaprosić inne dzieci lub dorosłych. Poniżej kilka łamańców na rozgrzewkę. Powodzenia!

„W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach, szarpie kłącza oczeretu i przytracza do beretu. Ważkom pęki skrzypu wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać się zaczyna, z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, po czym znika w oczerecie w szarawarach i berecie”.

„Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, strząsa skrzydła z dżdżu, a trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie, straszny wszczyna szum. Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, w krzakach drzemie kszyk, a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg”.

„Przez rozgrzane gołoborze pędzi husarz na traktorze, pędzi szybki niczym wiatr, hen, ku wielkim turniom Tatr! Przez rozgrzane gołoborze zmyka husarz na traktorze, grzeje, aż furkoczą skrzydła, bo już zbrzydły mu wierszydła”.

 

Judyta Rosin-Kiełtyka